Witamy po przerwie. Tym razem będzie trochę lżej, bo z własnych doświadczeń.
Ponieważ w ostatnim roku o wiele za bardzo zaangażowałem się w sprawy innych ludzi, zapominając o sobie (choroba zawodowa) i przez to wpadłem w depresję, a poza tym trochę za bardzo właziłem sobie w drogę, stwierdziłem, że postąpię profesjonalnie i udam się do psychologa.
Najpierw przeżyłem niespodziankę w postaci obowiązku uzyskania skierowania od lekarza pierwszego kontaktu i czasu oczekiwania na wizytę. Uzyskałem skierowanie bez trudu, poszedłem, zapisałem się na wizytę…
Psychologa nazwijmy magistrem C.
Ponieważ w ostatnim roku o wiele za bardzo zaangażowałem się w sprawy innych ludzi, zapominając o sobie (choroba zawodowa) i przez to wpadłem w depresję, a poza tym trochę za bardzo właziłem sobie w drogę, stwierdziłem, że postąpię profesjonalnie i udam się do psychologa.
Najpierw przeżyłem niespodziankę w postaci obowiązku uzyskania skierowania od lekarza pierwszego kontaktu i czasu oczekiwania na wizytę. Uzyskałem skierowanie bez trudu, poszedłem, zapisałem się na wizytę…
Psychologa nazwijmy magistrem C.
Całą historię znajdziesz tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz