wtorek, 14 sierpnia 2012

Fetyszyzacja transpłciowości?

Od czasu do czasu wśród osób trans pojawia się temat fetyszystów. Ale nie transwestytów fetyszystycznych, tylko fanów osób trans. Bowiem, podobno, jeśli ktoś jest seksualnie zainteresowany transem, to na pewno jest fetyszystą. Złym, paskudnym zboczeńcem, który ma fioła na punkcie genitaliów i uprzedmiotawia biedną transkę lub biednego transa, traktując ją lub jego jako wyłącznie obiekt swojej niezdrowej fascynacji. A takim od nas wara!

Fetyszyści ci – potwory najgorsze w swoim rodzaju – grasują po portalach randkowych i forach internetowych, podrywając niewinne trans-dziewczęta i jeszcze bardziej niewinnych trans-chłopców. Do tego przerażającego i równocześnie żałosnego gatunku zalicza się każdy mężczyzna, który deklaruje seksualne zainteresowanie osobą trans, wiedząc, że ma do czynienia z osobą trans. (Ostrzeżeń przed kobietami nie widziałem). W realu fetyszyści też występują – przeważnie poruszają się czarnymi wołgami i porywają transów z ulicy.

Aby uniknąć zagrożenia, transdziewczynki i transchłopcy pragnący poznać jakiegoś mężczyznę, ukrywają przed nim swoją transpłciowość aby nabrać pewności, że podejrzany interesuje się nimi jako osobami, a nie obiektami swoich zboczonych pragnień. Kiedy już trans nabierze pewności, że dany człowiek naprawdę interesuje się nim lub nią, outuje się i czasami dostaje kosza, natrafiając na kogoś, kogo transi nie interesują – ale przynajmniej unika kontaktu z fetyszystą!

wtorek, 31 lipca 2012

Realia życia ze złymi dokumentami

Problem posiadania dokumentów tożsamości niezgodnych z ekspresją płciową dotyczy zarówno osób transpłciowych funkcjonujących na zmianę w dwóch rolach płciowych, jak i żyjących w roli przeciwnej do płci biologicznej – niezdecydowanych na oficjalną korektę płci bądź w jej trakcie – a także tych osób, których płeć jest trudna do określenia na pierwszy rzut oka.

Codzienne trudności wielu osób trans


Posługiwanie się dokumentami wystawionymi „na inną osobę” powoduje wiele trudności. Dostęp osób transpłciowych do wielu dóbr jest ograniczony – albo dlatego, że korzystanie z nich naraziłoby je na duży stres i upokorzenia ze strony innych, albo w wyniku arbitralnych decyzji osób decydujących o przyznaniu dostępu do tego dobra. Osoby cispłciowe zwykle nie zdają sobie nawet sprawy z tego, w jak wielu różnych sytuacjach legitymują się dowodem osobistym lub kartą członkowską.

wtorek, 12 czerwca 2012

Transmężczyzna w erotyce – no results. Czy chodziło o transkobietę?

Wśród osób LGBT osoby trans stanowią zaledwie małą grupkę. Wśród osób trans osoby K/M stanowią mało widoczną grupkę, szczególnie gdy „osoby trans” będzie oznaczało także transwestytów, bo jak wiadomo transwestytki wtapiają się w tłum i tak jakby ich nie było.

W erotyce „trans” w 99,99% oznacza M/K. To może być transseksualistka, to może być transwestyta, to może być shemale, ale praktycznie zawsze jest to osoba z kobiecymi atrybutami i penisem. Jej partnerem jest (najczęściej) mężczyzna. Zresztą transpłciowość w stronę M/K przez wielu postrzegana jest jako skrajna forma męskiego homoseksualizmu; upodobnienie się do kobiety po to, by mieć łatwiejszy dostęp do mężczyzn. Transmężczyźni w tym ujęciu byliby nieatrakcyjnymi lesbijkami – nic interesującego dla heteryka (najpowszechniejszego odbiorcy pornografii), a już na pewno nie dla geja – bo transmężczyźni-geje przecież nie istnieją (a ja jestem jednorożcem).

Szczególnie dobrze widać to na portalach z filmami pornograficznymi oraz na portalach randkowych. Dziś na warsztat idzie porno, randki muszą poczekać.


poniedziałek, 4 czerwca 2012

Po Paradzie Równości, cz. 1: Kto ma prawo do Warszawy?

Jeden z transparentów kontrmanifestantów głosił:

Jak geje i ludzie ich pokroju chcą paradować, to niech sobie wybudują nową Warszawę. Tę wybudowali biali i mają do niej prawo – Lech Wałęsa

Poniższy cytat mówi tyle o przekonaniach Wałęsy i cytujących go narodowców, że mógłbym go analizować przez cały artykuł, zaczynając od „biały” jako skrótu do „tacy jak my, czyli normalni”. Chciałem jednak napisać o czymś innym.

Wałęsa i narodowcy ze zdjęcia powyżej uważają, że można mieć prawo do miasta. Że to miasto zostało zbudowane przez „białych”, a cała reszta won. Nie mają prawa do paradowania przez ulice na co dzień, a już tym bardziej do Paradowania. Tekst jest ogólnie denerwujący, ale z mojego punktu widzenia…

piątek, 16 marca 2012

Uwięzienie w obcym ciele – nienawiść zinternalizowana

– Jak myślisz, czy osoba transpłciowa rodzi się z przekonaniem, że jej ciało jest obce i do niej nie należy? – zapytałem kiedyś koleżankę. – Że jest więzieniem?

Zastanowiła się.

– Nie wiem, mogę tylko zgadywać, że to tak samo, gdybym w tym momencie ja miała ten sam umysł co teraz, natomiast ciało mężczyzny… Nie czułabym, że to JA.


Osoby transpłciowe występujące o możliwość skorygowania swojej płci czują, jakby tak właśnie było, jakby były dorosłymi osobami wrzuconymi w obce im ciało. Są powszechnie jako nienawidzące swojego ciała i dlatego wnioskujące o jego zmianę. Typowa osoba transseksualna przed korektą płci nie chce widzieć swojego odbicia w lustrze, nie rozbiera się przy ludziach (niekiedy nawet przy partnerze życiowym; czytałem kiedyś artykuł o transmężczyźnie, który nie przeprowadził jeszcze wszystkich operacji, wobec czego partnerka widuje go tylko w podkoszulku i bokserkach) i nie identyfikuje się ze swoim ciałem.

W tym sensie koleżanka miała rację i z pewnością wiele osób transseksualnych by się z nią zgodziło. Ja jednak mam pewne zastrzeżenia. Chciałbym zaryzykować tezę, że nienawiść do swojego ciała jest wyuczona w procesie socjalizacji oraz odkrywania swojej tożsamości płciowej.

Czytaj więcej: tutaj i tutaj

środa, 7 marca 2012

Transpłciowość - dlaczego warto ją rozumieć?

11 czerwca 2011 r., Parada Równości. Pod Sejmem skupiona jest duża grupa ludzi. Z głośnika wydobywają się kolejne przemówienia organizatorów i polityków, adresowane w teorii do wszystkich uczestników. W praktyce – każdy zapomina o osobach trans, mimo że reprezentacja Fundacji Trans-Fuzja stoi z dużą flagą tuż obok platformy, a w tłumie można spotkać jeszcze wielu z nas. O tym, że tam byliśmy, przypomina Anna Grodzka podczas przemówień wieńczących paradę. Machamy flagą w transowych kolorach, podskakujemy i tupiemy. Może ktoś nas zauważył?

Na pewno zauważono Annę Grodzką, gdy kilka miesięcy później weszła do Sejmu jako pierwsza polska transpłciowa posłanka. O transpłciowości zaczęło być głośniej niż do tej pory, jednak nadal jest to dla wielu zagadnienie dość tajemnicze…

Więcej...

niedziela, 26 lutego 2012

Osiowe "objawy" transseksualizmu?

Przychodzi transseksualista do lekarza.
– Dzień dobry – mówi. – Jestem transseksualistą, chcę przeprowadzić korektę płci.
– Czy ma pani za sobą jakąś udokumentowaną próbę samobójczą?
– Nie.
– W takim razie nie jest pan transseksualistą. Do widzenia.

Antoni Kępiński w swojej monografii o schizofrenii zwraca uwagę na pewien szkodliwy mechanizm. Zauważa on, że część lekarzy psychiatrów unika diagnozy schizofrenii, dopóki u pacjenta nie wystąpi otępienie uczuciowe – jeśli go (jeszcze) nie ma, diagnozują schizofrenię rzekomą lub psychozy schizofrenopodobne.

Ta ostrożność w rozpoznawaniu schizofrenii ma swoje ujemne strony, gdyż dopiero negatywny wynik leczenia w postaci wystąpienia objawów otępienia schizofrenicznego potwierdza rozpoznanie. W pewnej przynajmniej mierze psychiatra oczekuje u swego chorego otępienia, by udowodnić, że miał rację, rozpoznając u niego schizofrenię. Przy dużej podatności tych chorych na maskowane nawet i nieuświadomione nastawienia uczuciowe otoczenia do nich, tego typu „oczekiwanie” może wpływać ujemnie na wynik leczenia (Kępiński, 1972).

Jak to ma się do transseksualizmu? Więcej na ten temat...

środa, 1 lutego 2012

Zwalcz chamstwo chamstwem…? O strategii środowisk LGBT

Ostatni tydzień obfitował w kontrowersyjne wydarzenia. Poseł Suski nazwał posła Godsona „Murzynkiem”, posłanka Anna Grodzka nazwała księdza Rydzyka „panem Rydzykiem”, poseł Dziedziczak w odwecie nazwał posłankę Annę Grodzką „panem”, a w finale Maria Czerw opublikowała na łamach Wiadomości24.pl tabloidowy artykuł „Poseł Grodzka to mężczyzna” (tytuł zmieniono później na „Poseł Grodzka biologicznie jest mężczyzną”, który nie oddaje myśli autorki).

Reakcje środowisk, które poczuły się dotknięte (czyli w dwóch przypadkach na cztery: środowisk LGBT i ich sympatyków) same w sobie pozostawiają wiele do życzenia. Mimo że bardzo daleko mi do katolicyzmu, czułem się nieprzyjemnie, czytając o „żydach na patyku” (tak, chodzi o krucyfiks) i wyznawcach wierzących w „gadające krzaki”. Okazało się, że poseł Dziedziczak nie zasługuje na pisanie jego nazwiska wielką literą, zwłaszcza że to nie był pierwszy jego wyskok. Katolicy co do jednego awansowali na katoterrorystów, a Maria Czerw padła ofiarą swojego nazwiska (też do niego z początku nawiązałem, za co przepraszam). Zarówno posłowi Dziedziczakowi, jak i Marii Czerw życzono, aby pewnego dnia obudzili się nie w tym ciele, a także wypowiadano się o nich per on/ona (moim zdaniem są to wypowiedzi niestosowne wobec osób trans, ale ze swoją transpride jestem pewnie w mniejszości). I tak dalej. Wiele osób zachowało kulturę, ale nie wszyscy.

czwartek, 26 stycznia 2012

Przychodzi trans do psychologa

Witamy po przerwie. Tym razem będzie trochę lżej, bo z własnych doświadczeń.

Ponieważ w ostatnim roku o wiele za bardzo zaangażowałem się w sprawy innych ludzi, zapominając o sobie (choroba zawodowa) i przez to wpadłem w depresję, a poza tym trochę za bardzo właziłem sobie w drogę, stwierdziłem, że postąpię profesjonalnie i udam się do psychologa.

Najpierw przeżyłem niespodziankę w postaci obowiązku uzyskania skierowania od lekarza pierwszego kontaktu i czasu oczekiwania na wizytę. Uzyskałem skierowanie bez trudu, poszedłem, zapisałem się na wizytę…

Psychologa nazwijmy magistrem C.

Całą historię znajdziesz tutaj.